Podcinanie końcówek – po co i jak często?

Dokładne mycie, codzienna pielęgnacja oraz wizyty u fryzjera to podstawy troski o piękno naszych włosów. Każdy specjalista od fryzur zgodzi się, że regularne podcinanie końcówek sprawia, że nasze kosmyki są mocniejsze i mniej się plączą. Jak rozpoznać po naszych włosach, że nadchodzi pora na ten zabieg?

Podcinanie końcówek – kiedy?

Końcówki naszych włosów codziennie są narażone na uszkodzenia. Ocierają się o ubrania, biżuterię czy pasek do torebki. Poza tym, to naturalne, że na końcu włos jest osłabiony i rozdwojony. Aby zapobiec kruszeniu się włosów, należy wybrać się do fryzjera na podcięcie końcówek bądź taki zabieg wykonać samodzielnie. 

Podczas codziennej pielęgnacji warto uważnie przyglądać się naszym włosom. Jeśli końcówki są rozdwojone albo łamliwe, to znaczy, że nadszedł odpowiedni moment na podcięcie. U posiadaczek delikatnych i cienkich kosmyków taka potrzeba będzie występowała średnio co trzy lub dwa miesiące, za to włosy grube i gęste mogą tego wymagać nawet co miesiąc. 

Dlaczego końcówki się niszczą?

Czynniki zewnętrzne, takie jak zanieczyszczenia, silny wiatr, ostre słońce czy skrajnie wysoka lub niska temperatura mają ogromny wpływ na to, w jakim stanie są nasze włosy. Poza tym, codzienne stylizowanie ich za pomocą suszarki, prostownicy czy sprayów i lakierów powoduje ogromne przeciążenie kosmyków, co najbardziej oddziaływuje na najmniej silne ich części, czyli końcówki. 

Uważna obserwacja to podstawa!

Ważne, by częstotliwość wizyt u fryzjera dostosować do potrzeb naszej fryzury. Jeśli dostrzegamy nierówności (szczególnie widoczne przy precyzyjnych cięciach, takich jak na przykład bob), które zaczynają nam przeszkadzać, warto umówić się na wizytę w salonie fryzjerskim. Nie tylko odświeżymy swój wygląd, pozbawiając fryzury poszarpanych końcówek włosów, ale i sprawimy, że kosmyki będą silniejsze i bardziej gładkie. 

Obcinanie końcówek w domowych warunkach

Jeśli z jakiegoś powodu nie chcesz odwiedzać salonu fryzjerskiego, możesz podjąć się obcięcia końcówek swoich włosów samodzielnie. Jak to zrobić?

  1. Po pierwsze – przygotuj odpowiednie narzędzia do pracy. Nożyczki w żadnym wypadku nie mogą być tępe. Nie sprawdzą się też takie, których używamy do cięcia papieru. Korzystanie z takich nożyczek może mieć gorszy skutek – chcemy przecież uniknąć jeszcze większego poszarpania i uszkodzenia struktury włosa. Dlatego przed wcielaniem się w domowego fryzjera, zaopatrzmy się w dobrze zaostrzone nożyczki do cięcia włosów. Przyda się również cienki grzebień z wąsko rozstawionymi zębami, dwie gumki i peleryna fryzjerska bądź ręcznik.
  2. Swoje włosy zmocz pod strumieniem wody i delikatnie wysusz lub (co jest jeszcze lepszym rozwiązaniem) nawilż wodą z atomizera. Na wilgotnych włosach znacznie lepiej widać efekty naszej pracy. 
  3. Dokładnie rozczesz włosy. Skorzystaj z grzebienia, który dzięki gęsto ułożonym zębom pozwoli rozwiązać kołtuny i wygładzić wszystkie pasma. 
  4. Zwiąż włosy gumką tuż przy karku. Drugą gumkę zawiąż na poziomie zniszczonych końcy. 
  5. Przytrzymaj związane włosy przed sobą, przyciśnij płasko końcówki i uchwyć je pomiędzy palcem wskazującym a środkowym. 
  6. Obetnij około 1-2 cm włosów – to standardowa długość końcówki, której pozbywają się fryzjerzy. W zależności od kondycji swoich włosów oszacuj, czy powinna być większa lub mniejsza. 
  7. Wysusz włosy i gotowe! Od teraz możesz cieszyć się odświeżoną fryzurą. 

Jak szybko rosną włosy?

Niektórzy mówią, że podcinanie włosów wpływa na ich wzrost. To jednak mit. Włosy rosną średnio 1-1,5 cm na miesiąc. Wydaje się nam, że po podcięciu następuje to szybciej, jednak to złudzenie – włosy po takim zabiegu mają po prostu zdrowszy wygląd, są mocniejsze i bardziej elastyczne.

Osoby decydujące się na zapuszczanie włosów, powinny podcinać końcówki co trzy miesiące. To pozwoli zachować ich długość przy jednoczesnym zdrowym wyglądzie kosmyków. 

Podsumowując, regularne podcinanie końcówek niweluje efekt rozdwojonych i poszarpanych końców kosmyków, sprawia, że łuska włosa się nie rozwarstwia i tym samym nie łamie, a co równie ważne wpływa pozytywnie na estetykę naszej fryzury. 

Wróć do listy porad